Bóg się rodzi w świecie pełnym zamykanych z trzaskiem drzwi. Rodzi się niejako w akcie protestu przeciwko zamkniętemu, nieczułemu, zajętemu swoimi sprawami światu! Bóg rodzi się w jawnym akcie niezgody na świat pozbawiony Bożej obecności. Bóg rodzi się  nawet wtedy, kiedy Boże Narodzenie staje się coraz większym problemem. Kiedy Chrystus nie jest ani oczekiwany, ani upragniony. Rodzi się – jak nieproszony gość, burząc spokój tych, którzy chcieliby świętować inaczej.
My jednak uparcie wyznajemy, że gdyby Bóg nie narodził się w naszym świecie, to nasz świat byłby pozbawiony znaczenia. W blasku, tego niepowtarzalnego, wyjątkowego narodzenia wszystko nabiera znaczenia. Wszystko jest ważne i każdy jest ważny.
Wierzymy bowiem, że Bóg rodzi się w sercu człowieka przez wiarę
i przez sakramenty święte. Nie pośród świątecznych dekoracji, ale w sercu. Nie ma właściwszego miejsca na Boże Narodzenie! I choćby kolejne święta obchodziło pobożnie coraz mniej ludzi, to nie znaczy że nadzieja, którą przynosi Chrystus stanie się mniejsza. Bo wystarczy jedno oddane Bogu serce… Wystarczy jedno serce, takie jak serce Maryi, serca świętych, serca naszych pobożnych dziadków czy rodziców… Wystarczy jedno serce gotowe przyjąć Boga, żeby  przywrócić nadzieję. Czyż w świętach Bożego Narodzenia, nie chodzi właśnie o to, aby przywrócić wszystkim nadzieję na zbawienie.
Tego, wraz z moimi współpracownikami, życzę wszystkim Parafianom
 i Przyjaciołom Parafii, ks. Jarosław Staszewski SChr    

Podziel się